Ojciec był astronautą, bo matka mówiła, że jest pilotem. Jadł tylko ryby z puszki, więc mu się przejadły. Na księżycu jego księżycowy pojazd często się zakopywał, więc trzymał przy sobie na wszelki wypadek gałązki świerku i saperke, żeby móc wyjechać. Podczas lądowania, ze zdezelowanego Sajuza wypadła skrzynka z kamieniami z księżyca, więc on musiał pojechać i ją odkopać. na wyspie. A jego samochód to kadłub jego pojazdu kosmicznego pomalowany na czerwono.

PS. Czy ważne kim był ojciec? Reżyser raczej by przedstawił, jakby to miało znaczenie...

"Reżyser raczej by przedstawił, jakby to miało znaczenie"

Obejrzałeś ale szkoda, że za wiele nie zrozumiałeś...

Człowieku, nie ja pytam, kim był ojciec :) Więc to nie ja nie zrozumiałem :)
Problemów z interpretacją nie miałem jakichś większych, ale trzeba odrzucić to, co nas trzymało przez cały film (pytanie kim jest ojciec, co robił etc.), od tego, po co film powstał.
Co zmieni, kim był ojciec? Nie ma to najmniejszego znaczenia.

Paradoksalnie, enigmatyczna przeszłość ojca ma znaczenie. Oczywiście nie w kontekście relacji on - synowie. Chodzi o to, że reżyser celowo prowokuje widza do domysłów, otwiera furtkę, dzięki której, oczami wyobraźni, każdy może stworzyć swój własny fragment tej historii. Zresztą, zajrzyj do ciekawostek. Jest tam informacja o tym, że celowo wyciął scenę, która mogłaby w sposób jednoznaczny wyjaśnić, co działo się z ojcem przez te 12 lat. Oczywiście masz prawo do własnego odbioru, do zignorowania tego wątku, ale nabijanie się z tych, których to zaintrygowało, uważam za niestosowne. Pozdrawiam i życzę więcej luzu :)

No właśnie - dlaczego wyciął tą scenę? Możesz się domyślać, co ojciec robił, ale jaki to ma sens? Przez prawie cały film myślałem nad tym, zastanawiałem się, czekałem, aż się wyjaśni i myślałem, że właśnie to będzie pointą filmu, ale potem to zeszło na drugi-trzeci plan.
Co do nabijania się, to się raczej nie nabijałem, po prostu starałem się pokazać, że nie jest to istotne. Można się domyślać, zgadywać, ale celowo nie jest to podane, bo nie w tym moim zdaniem był sens.