Jeden z nielicznych filmów, który mi się podobał i zaciekawił mnie, a w którym właściwie... niewiele się działo. Żeby była jasność - nie przyszedłem hejtować, bo film naprawdę ciekawy i daję 7/10, pomimo iż w zasadzie fabuła nie posuwała niczego naprzód, a zakończenie trochę mnie zawiodło. Myslałem, że będzie sielanka i że ojciec ma jakiś ukryty cel w tym, że tak traktował synów. Myślałem, że z tym celem wiąże się ta wykopana na wyspie skrzynia.
Brakowało zwrotów akcji (może poza tą śmiercią ojca i utonięciem), ale jednocześnie ciekawiło mnie, co będzie dalej.
Powtarzam raz jeszcze: nie hejtuję.