PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107697}

Powrót

Vozvrashchenie
7,9 32 996
ocen
7,9 10 1 32996
8,3 19
ocen krytyków
Powrót
powrót do forum filmu Powrót

Film który pozostawi zapewne ślad trwały, w historii kina. Co do porównań z Tarkowskim- to jak najbardziej z elementami Zwierciadła, Stalkera i Ofiarowania, niektórzy porównują z Dzieckiem Wojny- ale bardziej pod kątem dziecka i pierwszego metrażu, bo Tarkowski maił przed tym filmem kilka metraży. Jak można nie lubić Tarkowskiego- i mówić o nim że Tworzy anty-kino- chyba osoba która to powiedziała wogóle nie wie co mówi- i niech jej Bóg przevaczy za te raniące słowa.
Jestem pod wrażeniem Powrótu, nie bede chwalił zdjęć i muzyki- po to rzuca się na pierwszy plan, ale chodzi mi o ścisły związek z metafizyką i biblią. Nie spotkałem tu ścisłej analizy tego filmu, ale ten film to nie jest zagadka- a wiekla symboliczna metafora bibli. Bramą wejściową filmu jest scena ojca śpiącego na łożu (Rok ok 1480, Andrea Mantegna maluje swoje arcydzieło"Martwy Chrystus" i wzbudza szok estetyczny. Nikt jeszcze z taką mocą nie pokazał tak dojmująco fizycznej śmierci Chrystusa, a może w ogóle człowieka, a może w ogóle nikt nie pokazał z taką mocą wrażenie tryumfu śmierci)- więc mamy scene wyjętą prosto z obrazu, i klamra zamykąjąca film- utonięcie ojca- ta sama pozycja co na łożu. Symbole skarbu, kopanie go, wieczerza z winem, rozłożenie filmu na dnie tygodnia (śmierć ojca w piątek)- jak śmierć Chrystusa- nie widze tu zagadek- jedynie dobrze zaimplikowane symbole, które pod wpływem skojarzenia- dają efkt głębszego zrozumienia filmu- wielki film, czy można porównać do Kieślowskiego- raczej jedynie do Podwójnego Życia Weroniki- ale tylko elementarnie, do Tarkowskiego- w dużej mierze pod kątem zdjęć, metafizyki jak i symboli- powiem szczerze, że osoba która powiedziała że Tarkowski- tworzył antykino- jeszcze raz się zastanowiła nad tymi sprzecznymi sformułowaniami- a jeżeli tak twierdzi niech podłoży pod to jakieś racjionalne argumenty...

ocenił(a) film na 9
Pawel_2

Dlaczego jeszcze nikt się pod tym nie podpisał?! Ja zgadzam się w zupełności. Scena, gdy ojciec leży na łóźku coś mi przypominała, kojarzyła się z Chrystusem, nie byłem tylko w stanie stwierdzić co to dokładnie jest. Śmierć w piątek też rzuciła mi się w oczy. Warto zwrócić uwagę, że na początku filmu pojawia się w głębinach łódka, z którą później zatonęło ciało, ale nie ma go tam - Zmartwychwstanie? Pytanie tylko po co to wszystko? Czy ojciec jest niczym Chrystus, przychodzi znikąd by nauczyć chłopców (ludzi) życia, dać twardą szkołę rygorystycznych zasad? Tak jak Chrystus jest niezrozumiany przez tych, którzy jeszcze nie dorośli do posłuszeństwa (Ivan)... I ginie, ale zbawia innych, którzy już inaczej będą patrzeć na świat? Pytanie tylko czym dla ojca (Chrystusa?) jest ta skrzyneczka? Tu już chyba zaciera się ich podobieństwo. Chyba że skrzyneczka jest wielkim symbolem Tajemnicy jaką Jezus zabrał ze sobą po śmierci...

ocenił(a) film na 10
szklany

Myśle że porównanie z Chrystusem jest łagodnie mówiąc przesadzone. W filmie co najmniej w kilku scenach widzimy niejednoznaczny obraz ojca . Nie wiemy czy jest on dobry , czy też zły . Owszem , można powiedzieć że jego misją jest nauczenie synów , pomoc w wejściu w dorosłe życie i to mu się udaje . Ale trzeba zauważyć również , że nikt po nim nie płacze , chłopcy nie rozpaczają po jego śmierci .Spokojnie i konsekwentnie wykonują kolejne czynności (nie widać tam emocji , jest tylko zmęczenie ). Ja osobiście uważam , że kluczową dla filmu sceną jest śmierć ojca .Swoją determinacją w dostaniu się na wieżę udowadnia , że naprawde kocha swoich synów. Naraża dla Ivana życie i umiera .Jest to scena w której wszyscy dostrzegamy prawdziwe oblicze tego zagadkowego człowieka .Nie mamy już wątpliwości , co do jego postawy (zapominamy o tej skrzynce , o dziwnych telefonach i skupiamy się na tym co ważne ). Wspominana przez wszystkich skrzynka nie ma jakiegoś wyjątkowego znaczenia .Traci swoją wartość , gdy ojciec spada z wieży ( a spada próbując pomóc synowi , udowadniając że mu na nim zalerzy ) .....

ocenił(a) film na 9
PIOTR__M

Co do porównań z Chrystusem, to jak najbardziej się zgadzam i dodam jeszcze dwa elementy, które za tą interpretacją przemawiąją: pierwszy, może troche naciągany, ale tak po prostu czułem podczas oglądania to słupy elektryczne przypominające krzyż, są pokazywane dosyć długo, więc coś w tym może być. Drugi, to jedno ze zdjęć, które pojawiają się na końcu film. Być może źle patrzyłem, ale czy na jednym z nich nie ma postaci stojącej na wodzie i wymachującej rękoma?? To znaczy, ta postać na pewno tam jest, ale nie jestem w stanie stwierdzić czy nie stoi na jakimś kamieniu, ani kto to jest.

ocenił(a) film na 10
PIOTR__M

To porównanie nie jest w żadnej mierze przesadzone. Co ciekawe odpowiada to intencjom reżysera. Poleca do przeczytania wywiad ze Zwiagincewem:
http://film.gazeta.pl/film/1,22533,1975020.html

ocenił(a) film na 10
Pawel_2

Do Pawła: Nie wiem czy Twoja analiza jest trafna, bo nie znam sie na tym Jedno jest pewne film jest metafizyczny, a jednoczesnie prosty w odbiorze! Dlatego własnie uważam, ze jest genialny! Muzyka, treść, klimat, wszystko ze sobą współgra i przemawia do każdego (ogladałam go w większym - zróżnicowanym gronie osób i powiem, ze było jak na nabożeństwie...)
Genialny!

monisiu

Ten film jest dużym materiałem do przemyśleń.Uważam,że interpretowanie postaci ojca jako Jezusa,jest przesadzone.Film jest bogaty w symbolike,również taką,która może się kojażyć z biblią.Jak już ktoś napisał wcześniej-ojciec jest dwuznaczny.Jest kilka scen,w których jest bezlitosny(szczególnie mam na myśli tą,w której policzkuje chłopca).Co zaprzecza twojej tezie.Uważam,że postać ojca ma zwrócić uwagę na charaktery chłopców,które bardzo się zmieniają i na spojrzenie na taki model rosyjskiej rodziny.

ocenił(a) film na 10
jestem_piatym_elementem

tak, ojciec, ktory jest gościem w domu i despotą. Co do motywu skrzyni - wydaje mi sie, ze to symboliczny "skarb" za którym ojciec goni w swoim życiu pozostawiajac rodzinę, a zwlaszcza dzieci... Dlatego nie ma znaczenia co bylo w skrzyni

monisiu

Dla mnie najciekawsze były słowa wykrzyczane przez małego do ojca :
-Ty nas nie potrzebujesz!!!

To metafora losu i dramatu człowieka, człowiek tak może wołąć do Boga, bo tak naprawdę nie jesteśmu Bogu
do niczego potrzebni.

Ciekawe też było to że ojciec zostawiał ich zwykle własnemu losowi, dawał wolność, pozwalał ponosić
konsekwencje swoich wybotów.

Tak robi Bóg z człowiekiem. Od nas zależy co zrobimy.

Albo scena jak odplyneli lódką: NIE SLYSZELISCIE JAK WAS WOŁAŁEM???

My tez nie chcemy slyszec Boga.

mizdebski

mizdebski,ciekawa interpretacja.A co powiesz na to,jak ojciec odpowiada synowi,w tej scenie,ktora wspomniales jako pierwsza:'mama mnie prosila'?

jestem_piatym_elementem

znalazłem recenzję:
'Powrót" to obraz, który odsłania ciemną, zepsutą naturę człowieka. Lecz cóż to znaczy mieć ciemną i zepsutą naturę? Biegać z piłą motorową po planie filmowym? Być pomarszczonym i mieć nadgnite, wielkie zęby, lecz na tyle zdrowe, by przegryzać nimi aorty ponętnym blondynkom? Pomylić drwa z ciałem ludzkim i kuchnię z drewutnią? Tak, to świadczy o zepsutej naturze, ale reżysera, scenarzysty i producenta, którzy zdecydowali się zepsuć nam, dosłownie i w przenośni, oczy swymi chorymi imaginacjami. Dno człowieka Zwiagincewa polega na tchórzostwie i kłamstwie, ale także na tchórzostwie i kłamstwie pod sztandarami męstwa i lojalności. Z tym wszystkim nie radzi sobie homo zwiagincewus od pierwszego kadru. Z tym wszystkim musi uporać się ojciec, przyszedłszy do swych dzieci: z niewiarą – to na dobry początek, z nieposłuszeństwem i służalczością, z niezaradnością i buntem, niechęcią, głupotą, otwartą nienawiścią, aż wreszcie z ofiarą… Ofiarą złożoną z samego siebie w miejsce własnego syna. I na dodatek właśnie tego najgorszego. Po drodze jednak orientujemy się, jak dużo zdołaliśmy pojąć przez samą tylko surową i cichą jego obecność. Surową, lecz kipiącą miłością, cichą, lecz nie bezczynną. Powracający z daleka ojciec po dwunastu latach nieobecności od pierwszego momentu, gdy pojawia się w filmie daje znać kim jest i jaka będzie jego rola. Sama jego fizyczna obecność zaprowadza pokój wśród braci, a jego otwarcie wygłoszone zasady kierują złość przeciwko niemu samemu, ale czy nie o to czasem chodziło? Na koniec proponuję cofnąć film i porównać pierwszą scenę, w której widz poznaje wraz z chłopcami śpiącego ojca z obrazem Andrei Mantegny: "Dead Christ". Co najmniej zastanawiające... Gorąco polecam i absolutnie podzielam pogląd szacownego, wenecjańskiego jury, chyląc czoło przed twórcą filmu "Powrót". '

jestem_piatym_elementem

Może to figura Matki Boskiej? :-)
Ale to już chyba za daleko posunięta interpretacja...

mizdebski

Chodzi Ci o nadinterpretacje?Ja uważam,że nie ma czegoś takiego.Dla mnie nie ma granic jeśli chodzi o film,bo uważam,że każdy ma prawo go inaczej zrozumieć.Uważam,że szukanie na siłe,dociekanie,co miał na myśli twórca dzieła jest bez sensu.Dlatego nie mogę zrozumieć,że ludzie na siłę próbują znaleźć logikę i fabułę w filmach D.Lyncha.Dla mnie mocą filmu jest to,że mogę coś wartościowego z niego wynieść.A arcydziełem jest dla mnie film,który oglądając w każdym etapie życia(lub nastoju)wnosi coś do niego.Mi jest bliższa ta krótka recenzja,która wkleiłem,niż Twoja.

jestem_piatym_elementem

Tak, jet dobra ta recenzja aczkolwiek zauwaz ze ostatnie słowa z tej recenzji są dla punktem wyjścia dla
moich rozważań: cyt. "co najmniej zastanawiające"

mizdebski

'Co najmniej zastanawiające... '
Oglądałem ten obraz i nie da się zaprzeczyć,że stanowił on inspirację, do stworzenia tej sceny.Przyznaję rację,że reżyaser również wykorzystał motyuwy biblijne.Swoją drogą,uwielbiam filmy,o którym można podyskutować :D

jestem_piatym_elementem

Co do motywów biblijnych (a właściwie ewangelicznych) to polecam zwrócenie uwagi na moment kiedy chłopcy
wracają z samotnego połowy łódką i składają rybę u stóp ojca. To samo zrobili apostołowie - złożyli złowione
ryby u stóp Jezusa.

mizdebski

z kolei "dziwne telefony" które odbywa ojciec kojarzą mi się z momentami kiedy w ewangelii Jezus udawał się
"na miejsce osobne aby sie modlić". czyli krótka mówiąc kojarzą mi się ze "stałym łączem (modlitewnym) z
jego Ojcem czyli Bogiem. doby
A ten moment - mam 3 dni aby załątwić bardzo ważną sprawę (nie wiem czy dobrze cytuję, ale jakoś tak
mówił) - jednoznacznie kojarzy się z "załatwieniem sprawy przez Jezusa" czyli zbawieniem świata w ciągu 3
dni.
i tak dalej i tak dalej, przykłady można mnożyć.
Podsumowując mamy tu dużą dawkę sacrum, co zawsze jest dobre dla sztuki, bo profanum otacza nas ze
wszech stron i marne tego efekty.

mizdebski

mizdebski,dzekuje za Twoje wskazówki.Zupełnie inaczej interpretowałem kwestię telefonów.
A co byś powiedział na to,żeby podejść do filmu z zupełnie innej strony,czyli nie zważając na symbole ewangeliczene?
Czy dołączyłbyś w takim przypadku do opinii krytyków-z którą często spotykam się w opisach w gazetach-że ojciec jest kryminalistą,który wyszedł lub uciekł z więzienia?Wiele szczegółów mogłoby na to wskazywać,na przykład zagadka tajemniczej skrzyni,którą ojciec odkopuje na wyspie,długoletnia nieobecność czy wcześniej wspomniane tajemnicze telefony.
Jeszcze raz dziękuje za ciekawą dyskusję i zapraszam innych do brania udziału w niej :)

jestem_piatym_elementem

odpowiem na pytanie : Myślałem o tym w trakcie filmu, ale ja ten film interpretuję (może to błąd, ale mam
prawo do takiej interpretacji) WYŁĄCZNIE w kategoriach nadprzyrodzonych, i nie zastanawiam się nad tym czy
ojciec był czy nie był w więzieniu albo a łagrze, wydaje mi się to kompletnie bez znaczenia i dla mnei nie jest
wogóle ważne. Postrzegam jego powrót tylko jako symbol relacji człowiek-Bóg i dla mnie fabuła filmu
osadzona w znacznym stopniu w realiach jest tylko pretekstem, a prawdziwa treść jest tylko w symbolach.
Zauważmy aż tak dalekie podobieństwo do Chrystusa, że ojciec wspina się na wieżę i spada z niej ginąc,
podobnie mówi się o Chrystusie jako tym który "został wywyższony" przed śmiercią na krzyżu, prawda?

Pawel_2

Paweł,co sądzisz o scenie,w której ojciec przyprowadza chłopaka,który ukradł portfel i karze chłopcom,aby go ukarali?

jestem_piatym_elementem

przepraszam że się wtrącam ale uściślę że on nie karze im aby go ukarali, ale daje im wybór (wolny). tak jak
Bóg czasem daje nam okazje do rewanżu i zemsty a tylko od nas zależy czy ją wykorzystamy. To tyle,
pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
mizdebski

Co do kolejnych znakow.
Dzieciaki po zobaczeniu ojca leca na strych i odszukuja zdjecie ojca w biblii ktora jest otwarta na stronie gdzie bodajrze Abracham chce zlozyc w ofierze swojego syna.

ocenił(a) film na 10
Pawel_2

Wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się troszkę więcej o samym filmie, jak i szczególnie o przestrzeni w ujęciu antropologicznym, o symbolice, potencjalnych strategiach interpretacyjnych, etc. polecam tą pracę http://wiedzaiedukacja.pl/archives/1065

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones