Ale historia nudna jak flaki z olejem, co z tego, ze aktorstwo dobre i nie robiony pod publiczke, jak fabula nieciekawa.
he, w takim razie radzę odznaczyć w Twojej zakładce "Chcę obejrzeć" film Dersu Uzała, zanudzisz się na śmierć :)
w ogóle prosta historia wymyślona chyba w 5 minut, nawet ciekawa ale większej rewelacji nie ma
Oczywiście że powrót to nic innego jak prosta historia o ojcu i dwóch synach którzy pojechali na ryby, przekaz film też myślę że jest dla każdego wręcz oczywisty.
Dla odmiany, widzisz, tutaj ja z Tobą się nie zgodzę :)
W innym wątku ktoś dość dokładnie opisał symbolikę tego filmu:
http://www.filmweb.pl/film/Powr%C3%B3t-2003-107697/discussion/Wieka+tajemnica,17 23474
przecież to jest takie na siłę doszukiwanie ukrytej głębi i symboliki a tak na prawdę jest prosta historyjka z przesłanką na końcu i nic więcej. Gdyby tak w każdy film się zagłębiacie to nawet w produkcjach z Seagalem można byłoby znaleźć coś więcej.
To po co, wg Ciebie, są na przykład wyraźnie zaznaczone są dni tygodnia? Tak po prostu?
Zupełnie nie rozumiem Twojej argumentacji. W przypadku Memento żądasz ode mnie merytoryki - względem tego, co sam piszesz tutaj, to czysta hipokryzja z Twojej strony, przykro mi. I widzę, że ponownie się nie dogadamy. Zbyt płytko sięgasz.
moja argumentacja jest prosta i jak najbardziej merytoryczna, teraz zadałem proste pytanie co mają wspólnego dni tygodnia z tym filmem bo wyraźnie tego nie czaję?
A znasz Biblię choć trochę? Mówi Ci coś Wielki Piątek, chociażby? Albo co się stało w Niedzielę Palmową?
obibok1, dzięki za twoje wpisy. Z tego, co tu czytam, sporo przeminąłem. A w filmie rzeczywiście sporo przemilczano. Całkowicie zdumiewające zakończenie - spodziewałem się, że ojciec wejdzie na wieżę, syn popełni samobójstwo, a film zakończy się wyrzutami i płaczem ojca, który zaczyna wspominać, co stracił. Symboliki jest sporo, choć było trochę scen, które mi się nie podobały. Ale to już osobne wypracowanie :p
Wybacz ale jeśli "Powrót" jest dla Ciebie prostą historią, i jedyne co potrafiłeś wywnioskować z filmu, to to co zobaczyłeś i co zostało pokazane na ekranie czyli powrót ojca do dzieci nie wiadomo skąd i po co, masę pytań bez odpowiedzi .. a mimo to film oceniasz bardzo wysoko bo 8/10, to jak na prostą historię dla Ciebie bez żadnej głębi wymyśloną w 5 min! to coś tu jest nie halo, i nie bardzo rozumiem Twoje stanowisko i Twoją ocenę? Ten film wręcz kipi symbolami i nie tylko religijnymi, których wcale nie szuka się na siłę.. tylko ukazanie ich w filmie powoduje, że staramy się je odszukać po to żeby ten film zrozumieć. Interpretacji jest wiele- ja mam swoją ale wiele skupia się w okół obrazu Mantegny i nie powiesz mi chyba, że jest to szukanie na siłę bo to jest czarno na białym motyw z filmu. Jak napisał obibok traktowanie tego filmu jako prostej bezsensownej historyjki to czysta płycizna oglądającego. A tak w ogóle to czym ma być film jak nie interpretacją? I powiedz mi jaką wartość ma w ogóle film, w który po obejrzeniu nie mam ochoty się zagłębić ani nic przemyśleć? Żadną. Każdy dramat wymaga interpretacji, taki już urok tego gatunku. A "Powrót" budzi przy tym niesamowite emocje. Ja cenię filmy które wymagają trochę więcej "wczucia" niż obejrzenie bez żadnych emocji. Interpretacji jest wiele, ja mam swoją, która myślę że się broni (gdzieś w innym wątku ją przedstawiłam), ale prawda jest taka że ile oglądających tyle interpretacji. Ale osób które nie dostrzegły w tym filmie nic oprócz "prostej historyjki" nie rozumiem kompletnie.