czy nie mieliście przez moment wrażenia że ten ich ojciec to moze jest ich ojczym? wtedy jego zachowania wręcz psychopatyczne podczas wspólnego wypadu mozna by było jakoś wytłumaczyć.
Ja jego zachowanie tłumaczę sobie inaczej, moim zdaniem siedział w kiciu, a o ojcostwie nie miał zielonego pojęcia. Wcześniej pewnie był w wojsku, może sam był sierotą lub miał popaprane stosunki z ojcem. Jednym słowem myślał, że młodziutkich synów należy traktować jak młodszych kumpli z wojska lub celi, trochę ich przeczołga to się "dotrą.