PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107697}

Powrót

Vozvrashchenie
7,9 33 008
ocen
7,9 10 1 33008
8,3 19
ocen krytyków
Powrót
powrót do forum filmu Powrót

Nie złapał bym głównego wątku tego filmu. Kolega mi przedstawił ten j.w. który był
zamieszczony w recenzji gdzieś.

Są jakieś inne interpretacje?

ocenił(a) film na 7
archiwum_filmowe

sam sobie twórz interpretacje... Co z tego, że ktoś to interpretuje w ten sposób. Film nie jest znowu tak skomplikowany żeby sięgać po jakieś pomoce. raczej prosta, ale nie przeczę wzruszająca historia surowego ojca, który przecież bardzo kocha swoje dzieci.

ocenił(a) film na 6
artur2

Z całym szacunkiem, ale gdzie Ty widzisz miłość ojca? Bo się łaskawie pojawił po 12 latach i zabrał dzieci, aby im pokazać swój egoizm i bezwzględność? Scena w samochodzie kiedy to mówi, że to matka chciała aby z nimi spędził czas powinna rozwiać wszelkie wątpliwości co do jego miłości, a traktowanie dzieci jak bydło jedynie to potwierdza.
Interpretacja tego filmu jest prosta jak drut: zimny i wyrachowany bydlak dostał na końcu to, na co sobie zasłużył. A dopełniło się, gdy poszedł na dno razem w tym, na czym mu tak naprawdę zależało, dzięki czemu zniknie na dobre zostając skutecznie zapomniany.

ocenił(a) film na 7
acidity

To co miał robić, całować się z nimi pod namiotem? Tak się właśnie wychowuje dzieci?

ocenił(a) film na 6
artur2

A gdzie ja pisałem o całowaniu?
Jeśli nie wiesz, jak powinien zachowywać się kochający ojciec, to wybacz, ale mnie w tę dyskusję nie wciągniesz....
Bohater filmu nie próbował nawet stwarzać pozorów naprawy swoich błędów. Był absolutnie bezwzględny i nieczuły na potrzeby dzieci. To klasyczny tyran, znęcający się zarówno fizycznie, jak i psychicznie nad swoimi dziećmi. Za to co robił w naszym kraju można pozbawić praw rodzicielskich.

ocenił(a) film na 7
acidity

Za co? Jakiś przykład może?

acidity

Z powodu Twoich irytujących wypocin aż sobie założyłem konto. Film ma to do siebie, że pozwala dopowiadać widzowi to, co dopowiedziane nie jest - a przy tym stosować projekcje swoich przeżyć i doświadczeń. Rozmawiałem o filmie z osobą, która podobnie twierdziła jak Ty, że ojciec jest tyranem.. że łaskawie wrócił po 12 latach itp. Zaznaczyć przy tym trzeba, że osoba która o tym mówiła nie miała najlepszych relacji ze swoim ojcem. Powiedz mi proszę gdzie ujawniał się ten egoizm i bezwzględność? Przede wszystkim nie jest wiadome dlaczego go nie było 12 lat i czemu powrócił. Po obejrzeniu filmu nie można wywnioskować, aby dzieci były mu do czegoś potrzebne (mówią tu o przesłankach skrajnie egoistycznych). Nie rozczulał się nad nimi, a nauczał (szanowanie jedzenia oraz kultura względem kelnerki - wątek z baru; dał kasę chłopakowi który ukradł mu uprzednio portfel, bo był głodny). Takich przykładów jest mnóstwo. W zasadzie pozwalał im na wszystko na określonych zasadach (nauka odpowiedzialności), których "młodzi" się nie trzymali. Zresztą scena pogoni za Ivanem i sposób w jaki zwraca się ojciec do syna, a także scena w której łódź z ciałem tonie i gdzie obaj synowie krzyczą za nim "tata" dają dużo do myślenia.

ocenił(a) film na 6
ktronic

Marna prowokacja.
Pouczasz, że film pozwala na dopowiadanie i stosowanie własnych projekcji swoich przeżyć i doświadczeń, a jednocześnie projekcje nie po Twojej myśli podsumowujesz w pierwszym zdaniu jako irytujące wypociny. To z pewnością zachęca do dalszej wymiany zdań...
Co do tematu, może warto posłuchać jednak kolegi?

ocenił(a) film na 8
acidity

Ale Ktronik nie prowokował. No co ty? Logicznie odpowiedział i przyprawił to rzeczowymi i celnymi argumentami.
To film bardzo niejednoznaczny, pozwala widzowi samemu pomyśleć i zastanowić się. Nie przedstawia prawd objawionych. Pozwala na duzą interpretacyjną swobodę

ocenił(a) film na 5
ktronic

Egoizm? Zostawił syna samego na moście. No właśnie nie wiadomo dlaczego go nie było 12 lat, mógłby to dzieciom łaskawie wytłumaczyć, albo chociaż wysilić się na w miarę wiarygodne kłamstwo a on całym sobą okazuje że ma to gdzieś.

ocenił(a) film na 5
acidity

zgadzam się, wraca po 12 latach bez słowa wytłumaczenia i każe po prostu nalać dzieciom wina. W całym tym filmie rozumiem uczucia tylko tego najmłodszego chłopca. Jest szczery i nie ukrywa tego co czuje, mówi wprost. Ojciec myśli, że dzieci są jego własności. Po tylu latach nieobecności oczekuje wielkiej miłości i szacunku oraz oczywiście wykonywania jego rozkazów(bo nie przypominam sobie żeby pytał o zdanie swoich synów, czego oni chcą). Ojciec to despota i tyle...

ocenił(a) film na 9
archiwum_filmowe

Przepraszam, ale akurat nie znalazłem tu wątku biblijnego... możesz przybliżyć? Wątki biblijne kojarzą mi się głównie z religią i dociekaniami o wierze, a w tym filmie nie było czegoś podobnego, wiec chętnie zobaczę ten punkt widzenia.

dziubo1

Spójrz na obraz Mantegny i porównaj to z pierwszą sceną z udziałem ojca.
http://goldap.org.pl/wp-content/uploads/2011/04/Andrea-Mantegna-Dead-Christ.jpg

ocenił(a) film na 6
Cover

W necie gdzieś kiedyś czytałem, że Zwiagincew zdecydowanie odcina się od interpretacji związanych z biblią i polityką, niemniej nie chciał zdradzić o co tak naprawdę mu w tym filmie chodziło.

ocenił(a) film na 9
Cover

Dziękuję za przytoczenie tego obrazu.
U Mantegny Chrystus jest martwy, a na jego twarzy widać "zastygłe cierpienie". Takie samo towarzyszyło ojcu chłopców przez cały film. Polegało ono na tym, że człowiek ten nie potrafił okazać chłopcom tego, jak ważni dla niego są i jak bardzo ich kocha. Iwan przez cały film domaga się tego, mówi że nie są dla niego ważni. Ojciec z kolei jest kimś twardym, możliwe że sam miał twardy chów, właściwie jego zachowanie kojarzy mi się z kimś, kto po pierwsze wcale nie opuścił domu z własnej woli, a po drugie był na jakiejś wojnie lub coś w tym stylu. Dało się odczuć wyraźną blokadę w kontakcie z dziećmi, nie niechęć i nie odrazę. Bolały go wszystkie zarzuty syna. To, że miał kamienną twarz, drogi acidity, nie oznacza że nic nie czuł; ludzie którzy przeżyli coś ciężkiego mają to do siebie, że maskują swoje porażki, przykrości z reguły takim "emocjonalnym, zewnętrznym przebraniem".
Smutne w tym filmie było to, że zarówno ojciec jak i synowie chcieli do siebie dotrzeć, chcieli stworzyć więź, niestety różnice w ich sposobie patrzenia nie pozwoliły im siebie nawzajem zrozumieć. Jest to dialog dwóch stron, gdzie obie próbują coś wykrzyczeć, przekazać (chłopiec wprost, ojciec niewerbalnie), ale żadna z nich nie słyszy tego co mówi druga, a już na pewno nie synowie, ponieważ ojciec wyraża swoją troskę, miłość, chęć nawiązania kontaktu i bycia uznanym przez swoich synów jako "papa" językiem trudnym i niezrozumiałym.

ocenił(a) film na 6
archiwum_filmowe

Moim zdaniem, doszukiwanie się jakiś głębszych interpretacji tego filmu mija się z celem. Film jest długi, ale informacji praktycznie dostarcza bardzo niewiele, jedynie bardzo ogólne fakty.
Znacznie ciekawsza jest analiza przedstawionych postaci i reakcji na sytuację w jakiej się znaleźli:
- matki, która co najmniej z niepewnością, a może nawet i ze strachem przyjmuje fakt pojawienia się ojca dzieci; poszukiwania powodów dla których zdecydowała się oddać dzieci pod opiekę ojca na kilka dni,
- ojca tyrana
- dzieci będących w "trudnym wieku"; ich reakcji na pojawienie się ojca (obaj chłopcy zareagowali zupełnie inaczej) oraz reakcji obronnych na jego oziębłość i przemoc, aż w końcu na jego śmierć;

ocenił(a) film na 10
acidity

Jestem jak najdalej od zwolenników wychowywania dzieci w sposób siłowy, nakazów, zakazów i ignorowania pytania "dlaczego", ale Ojca z filmu będę bronił. Ostatnie 12 lat na pewno było dla niego trudnym okresem, który stępił jego wrażliwość. Pieniądze zarobił dla rodziny, podejrzewam, że zatopionym pudełku było coś, co pozwoliłoby im już na stałe zamieszkać razem i stworzyć normalną, pełną rodzinę. On nie potrafił zachowywać się inaczej, a przyczyn takiej blokady możemy tylko się domyślać.

Ocenianie czegokolwiek bez kontekstu jest ordynarnym uproszczeniem, a konstrukcja fabuły "Powrotu" pozwala nam ten kontekst samemu wyinterpretować z symboli, ujęć, strzępków informacji. To jest właśnie siła tego filmu!

ocenił(a) film na 9
archiwum_filmowe

ja jestem zaskoczona ze nikt nie zwrócił uwagi na motyw zdjęcia, które pojawia się na początku i na końcu filmu. na koniec okazuje sie, ze ojca na nim nie bylo. również nie ma go na żadnym ze zdjęć "z podrozy" pokazywanych na koncu. czy nie byl tylko wymyslem dzieci ktore wybraly sie same w podróż? to tylko oczywiscie przypuszczenie, czekam na kontrargumenty, nie upieam sie przy tej interpretacji.
mozna to też połączyć z interpretacją biblijną - ojciec/jezus umarł, zniknął - nigdy go nie było, czyli wszystkie próby, którym poddawani byli chłopcy, były bezsensowne (troche reinterpretacja Hioba). czyli, moze rezyser chce powiedziec, ze cierpienie na swiecie nie ma celu i sensu. co wy na to?

ocenił(a) film na 8
agulek_u

nie sądzę. chłopcy wiele się nauczyli podczas obecności ojca. to było swego rodzaju wprowadzenie w dorosłość. potwierdza to jak się zachowują, gdy on ginie. zachowują spokój, nie wpadają w panikę, łamią gałęzie z zamiarem sprowadzenia go z powrotem. Ojciec przyjechał, pokazał, jak to jest być mężczyzną, zginął. Byli wychowywani jedynie przez matkę przez całe swoje życie a chwila pobytu ojca dopełniła ich wychowaniu. ich cierpienie miało jednak sens.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones